Wielu opiekunów kotów zna ten scenariusz: nowa sofa, piękny fotel albo ukochany róg kanapy… i po kilku dniach pojawiają się pierwsze ślady pazurów. Koty drapią — nie ze złośliwości, ale z potrzeby. I choć trudno im wytłumaczyć, że „ta kanapa była droga”, można zrobić naprawdę wiele, by drapały co innego. I robiły to z satysfakcją!
Dlaczego kot drapie meble?
Zanim przejdziemy do rozwiązań, warto zrozumieć, po co w ogóle koty drapią:
- Pielęgnacja pazurów – drapanie pomaga usuwać martwą warstwę pazura.
- Zaznaczanie terytorium – koty mają gruczoły zapachowe w łapkach. Drapiąc, zostawiają nie tylko ślady wizualne, ale też zapach.
- Rozciąganie się – drapanie to forma rozciągania mięśni i rozluźniania się po drzemce.
- Stres i nuda – niektóre koty drapią kompulsywnie, żeby się uspokoić.
Innymi słowy: to zachowanie w pełni naturalne. Nie da się go wyeliminować, ale można skutecznie przekierować. Poniżej kilka sposobów na pazurki w akcji.
1. Daj kotu coś lepszego do drapania
Podstawowa zasada brzmi: kot musi mieć CO drapać. Jeśli nie ma — wybierze mebel. Dlatego warto zainwestować w:
Drapaki — różne i dobrze ustawione
Najlepiej sprawdzają się drapaki pionowe i poziome. Jeden kot może lubić rozciągać się w górę (np. na słupku), inny będzie wolał poziome maty z tektury.
Warto przetestować:
- Słupki sizalowe – stabilne i wysokie, by kot mógł się w pełni wyciągnąć.
- Tekturowe maty i legowiska – świetne do kociego chilloutu z drapaniem.
- Drapaki narożne – montowane bezpośrednio na rogach kanap i ścian.
Ustaw drapaki tam, gdzie kot już drapie – to działa lepiej niż stawianie ich „gdzieś z boku”. Możesz też ustawić je przy wejściu do pokoju – koty lubią zostawiać tam swoje zapachy.
2. Zrób z drapaka coś atrakcyjnego
Czasem sam drapak nie wystarczy. Trzeba go „podrasować”:
- Kocimiętka lub waleriana – posyp trochę na nowy drapak, by przyciągnąć kota.
- Zabawki zawieszone na drapaku – ruchome elementy potrafią zmotywować do używania drapaka.
- Smakołyki po sesji drapania – pozytywne skojarzenia działają cuda.
Z mojego doświadczenia: jeden z moich kotów długo ignorował nowy, porządny drapak… dopóki nie zawiesiłem na nim sznurka z korkiem od wina. Od tamtej pory to jego ulubione miejsce.
3. Zabezpiecz meble — przynajmniej na czas nauki
Jeśli sofa czy fotel już stały się celem, warto je tymczasowo „zniechęcić”:
- Folie ochronne – przezroczyste maty z wypustkami (niewidoczne, ale nieprzyjemne dla łap).
- Dwustronna taśma – koty nie lubią przyklejającej się powierzchni.
- Pokrowce i narzuty – na etapie oduczania warto zakryć ulubione miejsca do drapania.
Niektórzy stosują też spraye odstraszające, ale warto być ostrożnym – nie wszystkie są skuteczne, a niektóre mogą drażnić kota.
4. Reaguj — ale mądrze
Nie krzycz na kota. Nie pryskaj wodą. Nie ma to większego sensu, a tylko zwiększa stres. Zamiast tego:
- Przyłap go na gorącym uczynku i delikatnie przenieś na drapak.
- Chwal i nagradzaj, gdy drapie właściwe miejsce.
- Bądź konsekwentny – jeśli raz pozwolisz mu drapać róg fotela, wróci tam.
Czasem wystarczy lekki hałas (np. klaśnięcie), by przerwać zachowanie, ale zawsze potem warto pokazać kotu „legalne” miejsce do drapania.
5. Zadbaj o aktywność i dobrostan
Znudzony lub zestresowany kot może drapać meble „z braku laku”. Dlatego:
- Zabawki i sesje zabaw – szczególnie w ciągu dnia, by rozładować energię.
- Wysokie półki i kryjówki – koty czują się lepiej, gdy mają kontrolę nad przestrzenią.
- Obserwowanie przez okno – nawet zwykła parapetówka może być kocią telewizją.
Jeśli kot spędza dużo czasu sam, warto rozważyć zabawki interaktywne albo drugiego kota (ale to już temat na osobny artykuł).
6. A może obcinanie pazurów?
Jeśli kot jest niewychodzący, można mu regularnie przycinać pazury – ale tylko końcówki, z dużą ostrożnością. To nie wyeliminuje potrzeby drapania, ale może zmniejszyć szkody.
Są też specjalne nakładki na pazury (tzw. Soft Claws), ale ich stosowanie bywa kontrowersyjne i nie wszystkie koty je tolerują. Używaj ich tylko po konsultacji z weterynarzem i jako rozwiązanie tymczasowe.
Podsumowanie
Drapanie mebli to nie kwestia wychowania czy buntu. To instynkt — silny, potrzebny, naturalny. Rolą opiekuna jest nie tyle „zabronić”, co przekierować. I da się to zrobić – z odrobiną cierpliwości, sprytu i znajomości kocich potrzeb. A czasem też z pomocą sznurka i korka od wina.